Odslon: 2305 Dodano: rp Zródło: Dziennik Polski
Mirosław Hajdo: Do spotkania w Nowym Sączu podeszliśmy niesamowicie zmobilizowani, chcąc powalczyć z Sandecją o zwycięstwo. Niestety już w trzeciej minucie meczu, po tym jak sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy i ukarał czerwoną kartką Jana Ciosa, nasza taktyka całkowicie się rozsypała. Nie chcę komentować decyzji sędziego, gdyż i tak nic to nie zmieni. Rozjemca sam nie wiedział jednak za co podyktował rzut karny, gdyż zapytany przeze mnie odpowiedział, że za zagranie piłki ręka, tymczasem opisując wspomnianą sytuację w załączniku napisał, że Cios zobaczył "czerwień" za złapanie rywala za koszulkę w sytuacji stu procentowej. Dodam tylko, że ten sam arbiter już raz w tym sezonie nas skrzywdził, w meczu wyjazdowym z Piastem Gliwice. Wykluczenie z gry Jana Ciosa zmusiło mnie do roszad w składzie, dlatego chwilę później boisko opuścił Karol Piątek, za którego desygnowałem na środek obrony Łukasza Tupalskiego, natomiast miejsce w pomocy zajął Andrzej Rybski. Mimo gry w osłabieniu nie zamierzaliśmy się bronić i odważnie atakowaliśmy bramkę rywali, niestety naszym zawodnikom zabrakło skuteczności. Patrząc na wynik meczu można odnieść wrażenie, że było to jednostronne widowisko, tymczasem gra była bardzo wyrównana i nie boję się tego powiedzieć, że w niektórych momentach spotkania inicjatywa należała do naszej drużyny. Piłkarze Sandecji byli jednak niesamowicie skuteczni i wykorzystali praktycznie wszystkie sytuacje bramkowe jakie sobie wypracowali. Po meczu z Sandecją nie pozostaje nam nic innego jak tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski, by błędów popełnionych w Nowym Sączu nie powtarzać już w kolejnych meczach.